Pociągi towarowe pojadą szybciej w 2020 r.

Fot.kamienskie.info.

Co najmniej 30 mld zł chce zainwestować w polskie tory spółka PKP PLK w latach 2014-2020. Kolejarze liczą, że dzięki remontom linii, po których jeżdżą pociągi towarowe, średnia prędkość tych składów wzrośnie z dzisiejszych 23 km/godz. do 50-60 km/godz.

Kolejarze kilkakrotnie deklarowali, że po kilku latach remontów linii, po których jeżdżą pociągi pasażerskie, teraz nadszedł czas na linie wykorzystywane przez ruch towarowy. Dlatego pieniądze przeznaczone dla kolei z budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020 mają w większym niż dotychczas stopniu trafić właśnie na remonty linii towarowych.

Wśród linii wytypowanych przez PKP PLK do remontu znajdują się między innymi korytarz E-30/CE-30 od zachodniej do wschodniej granicy, czyli trasa Węgliniec-Wrocław-Kraków-Rzeszów-Medyka, tzw. Nadodrzanka łącząca Wrocław ze Szczecinem i CE65, czyli prowadząca ze Śląska do Trójmiasta najbardziej obciążona linia towarowa w Polsce. – Głównym celem tych inwestycji jest likwidacja uciążliwych ograniczeń prędkości oraz umożliwienie pociągom towarowym prędkości rzędu 60-120 km/godz. na jak najdłuższych odcinkach. Planujemy, że średnia prędkość wzrośnie do 50-60 km/godz. – powiedział prezes PKP PLK Remigiusz Paszkiewicz.

Oprócz rewitalizacji i modernizacji całych ciągów komunikacyjnych kolejarze chcą też inwestować w znajdujące się na wschodzie kraju „szerokie tory”. Szerokość toru w Polsce to 1435 mm, ale na terenie naszego kraju są też tory szerokie, czyli o rozstawie 1520 mm. To właśnie w infrastrukturę przeładunkową na styku normalnego i szerokiego toru chce inwestować PKP PLK. Kolejarze liczą, że ożywi to kolejowy ruch tranzytowy przez Polskę.

Cały plan inwestycyjny na lata 2014-2020 może mieć wartość około 36 mld zł. Przedstawiciele PKP PLK unikają jednak podawania dokładnych kwot, ponieważ nadal trwa opracowywanie planu, nie wiadomo też, ile na kolej ostatecznie da Bruksela. Zanim kolejarze wezmą się do wydawania pieniędzy z budżetu UE na lata 2014-2020, muszą się uporać z poprzednim budżetem. Dotychczasowe dane nie nastrajały zbyt optymistycznie. Z puli na lata 2007-13 zagospodarowali zaledwie 66 proc. Na remontowanych liniach trwa walka z czasem, by skończyć i rozliczyć inwestycje przed końcem 2015 r., kiedy upływa termin wydawania unijnych pieniędzy z budżetu 2007-13.

Pytani o to, czy wykorzystają pieniądze z UE, przedstawiciele PKP PLK wskazują, że po dokładnej ocenie wszystkich 160 prowadzonych projektów, urealnili harmonogramy inwestycji, a dla tych najbardziej zagrożonych przygotowano i wdrożono plany naprawcze. Ponadto, co tydzień specjalny zespół sprawdza postępy prac na budowach. Kolejarze wskazują, że jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego – wykorzystają całe unijne dofinansowanie z obecnej perspektywy. – Udało się bardzo dużo, jednak do końca tych projektów będziemy żyli pod dużą presją, gdyż wiele z projektów jest na ścieżkach krytycznych – ocenił Paszkiewicz.

Źródło: EI