PKP występują do Brukseli o dofinansowanie budowy kolejowych "autostrad". Kwota: ponad 7 mld zł.
Spółkom budowlanym strach zajrzał w oczy, bo źródło z dużymi przetargami kolejowymi od kilku miesięcy jest dokumentnie wyschnięte. Powód? Kolejarze wciąż koncentrują się na tym, by wydać pieniądze ze starego
- Pierwsze duże przetargi na inwestycje z nowej perspektywy będziemy ogłaszać w przyszłym roku. To będą zamówienia na m.in. modernizację linii z Sochaczewa do Swarzędza za ok. 2,6 mld zł, dalszą przebudowę trasy Wrocław - Poznań za 1,6 mld zł i inwestycje w węźle warszawskim za ponad pół miliarda złotych - zapowiada w rozmowie z DGP Marcin Mochocki, pełnomocnik zarządu ds. strategii w spółce PKP Polskie Linie Kolejowe.
Te kontrakty mają być współfinansowane z unijnego funduszu CEF (Connecting Europe Facility), który nad Wisłą nosi nazwę "Łącząc Europę". To nowy instrument skrojony pod kątem perspektywy budżetowej na lata 2014 -2020, który ma posłużyć do wpompowania pieniędzy w tory wzdłuż korytarzy sieci TEN-T, czyli kolejowych autostrad - np. Bałtyk - Adriatyk czy Tallin - Warszawa - Hamburg.
Zarządca torów szykuje się do zgłoszenia sześciu
- Właśnie aktualizujemy dokumentację. Wnioski do pierwszego konkursu CEF zostaną złożone do końca lutego 2015 r. - zapowiada Marcin Mochocki. Termin jest bardzo ważny, ponieważ w tym konkursie czas to pieniądz. Zasady CEF są takie, że do 2016 r.
Nowe projekty mają być odpowiedzią na zarzuty branży budowlanej, że na rynku wciąż nie ma przetargów, które będą realizowane w ramach perspektywy 2014-2020. Za to spóźnione roboty w ramach starej perspektywy mocno przyspieszyły (w tym roku PLK zapowiadają wydanie ponad 7 mld zł). Tyle że bez kontraktowania nowych zadań od 2016 r. wykonawców może czekać luka inwestycyjna.
- Od lutego nie są ogłaszane duże, liniowe przetargi na modernizację i rewitalizację infrastruktury PKP. To może oznaczać, że w przyszłości nastąpi okresowy spadek zamówień, a to wiąże się z koniecznością cięcia kosztów. Nie wykluczamy zmniejszenia zatrudnienia - wyjaśnia "DGP" Jarosław Pawluk, prezes spółki Track Tec, lidera rynku podkładów kolejowych i rozjazdów.
Tę tezę potwierdza Wojciech Trojanowski z zarządu Strabagu, drugiej pod względem przychodów spółki budowlanej w Polsce. - Zaawansowanie przetargów drogowych na lata 2014-2020 na drogach krajowych jest znaczące, podczas gdy na kolei praktycznie zerowe. Po 2015 r. pewna jest przerwa w kontraktach, a potem kumulacja zleceń - ostrzega.
Spółka PKP PLK twierdzi jednak, że jest lepiej przygotowana do nowej perspektywy 2014-2020 niż do poprzedniej. Od zarządcy torów dostaliśmy listę 45 zleceń budowlanych - różnej wielkości - planowanych od końcówki tego roku do trzeciego kwartału 2015 r.
- Model finansowania inwestycji kolejowych opiera się na budżecie państwa i funduszach UE. Tymczasem dopiero niedawno ustalono, ile dokładnie pieniędzy zostanie w nowej perspektywie przeznaczone na kolej. Postępowania możemy ogłaszać po ostatecznym zatwierdzeniu w Brukseli nowych programów operacyjnych, co powinno się stać w pierwszym kwartale 2015 r. - twierdzi Mochocki.
Kolej stara się uspokoić zaniepokojoną branżę. - Jeszcze w październiku ogłosimy przetargi na dostawy materiałów i prace utrzymaniowe na najbliższe dwa lata. W tych postępowaniach zamówimy m.in. podkłady i rozjazdy. Zamierzamy w tym roku przeznaczyć na utrzymanie torów ok. 1,5 mld zł - usłyszeliśmy od PLK.
Z budżetu Unii Europejskiej na lata 2014-2020 Polska otrzyma 82,5 mld
Źródło: DGP