Fot. Kurier Kolejowy
Już za dwa miesiące rozpocznie się 2014 rok, a wraz z nim nowa perspektywa przyznawania unijnych funduszy. O tym na jakim etapie przygotowań na pobranie tych środków obecnie jesteśmy dyskutowano podczas dzisiejszej debaty „Lunch z Kurierem”.
Tematem dyskusji były „Inwestycje infrastrukturalne na kolei w nowej perspektywie finansowej UE (2014-2020)” Otworzył ją były minister transportu Adam Wielądek. – Komisja Europejska w najbliższej perspektywie unijnej chce przeznaczyć środki na transport w proporcji 60 do 40, przy czym ta większa część poszła by na rozwój kolei. Jest to swego rodzaju plan Marshalla dla kolei, szansa której nie możemy zmarnować. Przy późniejszej perspektywie nie będziemy już jej mieli, gdyż staniemy się wtedy płatnikiem netto. Będziemy więcej dopłacać do kasy unijnej niż z niej dostajemy – powiedział minister Wielądek. Odniósł się także do przyjętej obecnie taktyki przeprowadzania prywatyzacji spółek kolejowych, z których zysk jest przeznaczany do spłaty długu. – To polityka prowadząca do samozagłady. Ta reszta, która zostanie nie będzie w stanie spłacić końcówki tych długów – powiedział.
Rehabilitacje zamiast rewitalizacji
Jarosław Pasek, dyrektor do spraw funduszy UE w ministerstwie transportu przedstawił główne założenia wydatkowania pieniędzy w najbliższej perspektywie. – Na transport kolejowy będzie przeznaczona 4 mld euro. Będą to głównie inwestycje liniowe, ale też modernizacja i wymiana taboru, remonty i modernizacje dworców, inwestycje związane z budową obiektów inżynieryjnych, a także dotyczące poprawy bezpieczeństwa – powiedział dyrektor. - Szczególny nacisk chcemy położyć na realizację inwestycji na sieci TEN-T i na liniach dojazdowych do nich. Nie chcemy przeprowadzać modernizacji mocno zwiększających parametry jak to miało miejsce w przypadku E65, bo to pochłania zbyt dożo środków dla poprawy jakości na tylko jednej linii. Chcemy zamiast tego remontować większe odcinki linii kładąc nacisk na rehabilitację linii i na remonty linii „towarowych – dodał.
Samo słowo rehabilitacja będzie się coraz częściej pojawiać w związku z nową perspektywą, gdyż właśnie projekty rehabilitacyjne mają zastąpić dotychczasowe rewitalizacje. Różnica będzie polegała na tym, że oprócz przywrócenia parametrów początkowych czasem linia będzie musiała po remoncie spełnić jeszcze dodatkowe warunki.
Inwestycje powiązane
W trakcie kończącej się perspektywy na PKP PLK sypały się gromy krytykujące spółkę złe przygotowanie projektów, czy też nawet nie w pełni korzystanie z pieniędzy jakie oferowała Unia na dofinansowanie przeprowadzanych inwestycji. Przez pewien czas obawiano się, że środki przeznaczone na kolej nie zostaną w pełni wykorzystane.
– Pamiętam, ze pierwszy projekt od PLK o dofinansowanie unijne znalazł się na moim biurku w 2009 roku, czyli 3 lata po rozpoczęciu obecnej perspektywy – wspomina Przemysław Wróbel, dyrektor departamentu projektowego w CUPT. – W tym roku mamy już kilkanaście projektów przygotowawczych, zatem jest szansa, że w pierwszym roku nowej perspektywy będą gotowe pierwsze projekty do wykonywania – dodaje.
W najbliższych latach trudniej będzie dostać dotacje na zakup nowego taboru. – Te inwestycje będą musiały być powiązane z modernizacjami konkretnych linii. Zakup nowych pociągów będzie trudny do uzasadnienia i do obrony, jeśli takie pociągi miałyby później jeździć po niewyremontowanych trasach – ostrzega Monika Stopa, naczelnik wydziału koordynacji wdrażania w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego.
PLK odrobiła lekcję?
Najbliższa perspektywa unijna przyniesie Polsce więcej pieniedzy na kolej. Wydaje się, że lekcja z ich wydatkowania została przez PLK i inne instytucje za nie odrobiona. Można się więc spodziewać, że pieniądze zostaną w całosci wykorzystane i będą kierowane faktycznie tam, gdzie są konieczne. Czy tak będzie w istocie, pokaże czas.