Istnieje kolejowa lista projektów wysokiego ryzyka, których może nie udać się skończyć w 2015 r. Według ekspertów wartość zagrożonych dotacji UE to 5 mld zł. Resort twierdzi, że nie straci ani złotówki.
Zegar tyka. Do końca przyszłego roku zarządzająca torami spółka PKP Polskie Linie Kolejowe powinna wykorzystać 19,1 mld zł unijnego dofinansowania. W porównaniu z minionymi latami tempo wydawania pieniędzy z Brukseli znacząco przyspieszyło. Na koniec 2013 r. wartość podpisanych umów wyniosła 75,5 proc. dostępnej puli, podczas gdy jeszcze w 2011 r. było to 34,4 proc.
Już w ubiegłym roku resort infrastruktury zaczął wysyłać sygnały, że pieniądze nie są zagrożone. Ale docierają do nas informacje, że wcale nie jest różowo. Bruksela rozliczyła w ramach tzw. certyfikacji dopiero niewiele ponad jedną piątą dostępnej kwoty. Teoretycznie ostatnie faktury można składać do czerwca 2015 r., co oznacza, że wykonawcom zostało jeszcze tylko półtora sezonu budowlanego.
– Niektóre spośród miliardowych inwestycji nawet się nie rozpoczęły. Pieniędzy na te projekty nie uda się uratować bez zmiany warunków rozliczeń z Brukselą – mówi nam informator zaangażowany w program kolejowy.
– Projekty infrastrukturalne, których PKP PLK może nie zdążyć wykonać do końca 2015 r., mogą być warte ok. 5 mld zł – szacuje Adrian Furgalski z Zespołu Doradców Gospodarczych „Tor”.
Ministerstwo Infrastruktury oficjalnie potwierdza, że kolej prawdopodobnie nie wykorzysta pół miliarda złotych unijnej dotacji na modernizację linii E30 między Krakowem a Katowicami. Z powodu fiaska przetargu PKP PLK na wprowadzenie systemu łączności z lokomotywą GSM-R przepadły szanse na wykorzystanie 800 mln zł z unijnego budżetu 2007–2013, a projekt został przesunięty na nową perspektywę.
Wewnętrzna lista PLK projektów obarczonych największym ryzykiem jest jednak dłuższa. Znajduje się na niej modernizacja linii z Warszawy do Łodzi, budowa pierwszego odcinka tzw. Rail Balticaczy trasy ze stołecznego Okęcia do Radomia. Czarne chmury zbierają się nad modernizacją dojazdu do trójmiejskich portów i budową łącznika do krakowskiego lotniska Balice.
To nie koniec. Niejasna jest też sytuacja budowy podziemnego dworca Łódź Fabryczna. Tu Bruksela kwestionuje m.in. zawyżone prognozy ruchu, które mają uzasadniać dofinansowanie. Na kwiecień PLK zapowiada złożenie nowego wniosku o dofinansowanie, ale to inicjatywa niepewna. Z innego źródła usłyszeliśmy, że Ministerstwo Finansów zakłada 2014 i 2015 r. wyłożenie na łódzką stację dwa razy po 500 mln zł.
PLK deklaruje, że wyda wszystkie przyznane spółce środki z funduszy europejskich na modernizację infrastruktury kolejowej. – Proces inwestycyjny przyspieszył. Realizacja prac w styczniu i lutym przekroczyła 100 proc. założonego planu. W 2013 r. plan inwestycyjny zrealizowaliśmy w 96 proc. – mówi Mirosław Siemieniec, rzecznik PKP PLK.
Firma twierdzi, że prowadzi monitoring i zarządzanie ryzykiem inwestycyjnym.
– Nawet jeśli część z tych inwestycji nie zakończy się w 2015 r., nie oznacza to utraty unijnych dotacji. PLK prowadzi wiele projektów, dotacje można będzie wykorzystać na inne inwestycje – twierdzi Mirosław Siemieniec.
– To nie takie proste, bo PLK nie ma szufladach zapasów projektów – odpowiada Adrian Furgalski. – Elżbieta Bieńkowska, jeszcze jako minister rozwoju regionalnego, zrobiła dla kolei dużo, ponosząc poziom dofinansowania inwestycji torowych do 85 proc. Ponad 1 mld zł został przekazany na tabor do spółki PKP Intercity, która też nie ma już możliwości przerobienia dodatkowych pieniędzy.
Rzecznik resortu infrastruktury Piotr Popa: – W styczniu Komisja Europejska zatwierdziła zmianę programu operacyjnego, która stwarza możliwość zwiększenia poziomu dofinansowania dla projektów szynowych. Zmiana ta służy maksymalizacji wykorzystania środków przeznaczonych dla kolei.
Oznacza to, że na fiasku PKP mogą skorzystać projekty szynowe w miastach, np. tramwaje w Krakowie i metro w Warszawie.
Metodą może być też certyfikacja kwalifikowanych wydatków również na 2016 r., czyli okrakiem na nowy budżet. Wreszcie według naszych ustaleń resort da zgodę na składanie faktur do samego końca przyszłego roku.
– W przypadku niektórych budów PKP nawet przesunięcie terminu rozliczeń na koniec 2016 r. niewiele zmieni. Bo np. dla linii z Okęcia do Radomia stan zaawansowania prac to dziś zero, ta inwestycja na pewno potrwa dłużej – ostrzega Adrian Furgalski.
Jakie plagi spadły na kolejarzy
Sztandarowym przykładem projektu, którego nie uda się rozliczyć do końca 2015 r., jest linia E30 z Katowic do Krakowa. Trzy lata po rozpoczęciu prac, żaden z trzech kontraktów nie został ukończony nawet w 20 proc. Tutaj na kolejarzy spadły wszelkie możliwe plagi inwestycyjne: upadłość firmy wykonawczej, bankructwo projektanta, zalecenie konserwatora zabytków zmieniające lokalizację obiektów kolejowych i wprowadzenie na terenie budowy nowych unijnych obszarów Natura 2000.
Prawie każda z dużych inwestycji liniowych PLK generuje kłopoty. Budowa linii nr 1 z Warszawy do Skierniewic (dojazd do Łodzi) miała się zakończyć przed Euro 2012, ale najpierw okazało się, że decyzje środowiskowe dla trasy nie uwzględniały unijnych dyrektyw, a potem upadł lider konsorcjum – spółka PNI. W styczniu tego roku z budowy zszedł kluczowy podwykonawca: spółka Feroco Zbigniewa Jakubasa (ma ją zastąpić ZUE Kraków).
Inne przykłady: rozpoczęcie prac na linii E75 w stronę Litwy przez prawie rok opóźniały problemy z uzyskaniem gwarancji bankowych Torpolu (to spółka zależna Polimeksu-Mostostalu). Dla linii nr 8 do Radomia nie ma jeszcze wykonawcy, bo przetarg nie został rozstrzygnięty, a inwestor nie dysponuje prawem do wszystkich gruntów.
Prezes PLK Remigiusz Paszkiewicz zapowiada, że w 2014 r. wyda na inwestycje 7,3 mld zł. To byłby rekord w historii spółki.
W kolejnych obradach Grupy Instytucjonalnej Forum Inwestycyjnego 17 marca uczestniczył Zbigniew Klepacki, podsekretarz stanu ds. kolei w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju.
W obradach udział wzięli też przedstawiciele Urzędu Zamówień Publicznych, Centrum Unijnych Projektów Transportowych, Urzędu Transportu Kolejowego, wykonawców i PKP Polskie Linie Kolejowe S.A.
Forum jest platformą komunikacyjną pomiędzy instytucją zarządzającą, pośredniczącą, wdrażającą oraz przedsiębiorcami i beneficjentem, PLK.
Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zainteresowane jest postulatami wykonawców i zamawiającego oraz sprawną realizacja procesu inwestycyjnego.
- Chcemy mieć nowoczesną infrastrukturę by oferować sprawny transport pasażerski i przewóz towarów. Osiągnięcie tego zapewni dobra, efektywna współpraca wszystkich podmiotów zaangażowanych w proces inwestycyjny. Forum Inwestycyjne jest miejscem, w którym można wypracować efektywne rozwiązania. Przeanalizujemy zgłaszane na Forum postulaty m.in. w zakresie uznawania wydatków w ramach projektów współfinansowanych ze środków unijnych – powiedział minister Zbigniew Klepacki.
Na posiedzeniu 17 marca omawiano także zagadnienia: „Poligony badawcze a system certyfikacji elementów i technologii podsystemu” oraz „Zezwolenia na dopuszczenia do eksploatacji podsystemu strukturalnego. Interoperacyjność”.
W ramach Forum Inwestycyjnego odbyło się już 40 spotkań grup roboczych, których efektem prac było 65 postulatów. Poza Grupą Instytucjonalna działają m.in. grupy zajmujące się projektami, kryteriami wyboru, zapisami umów, działalnością inżyniera projektu.
Forum powstało w grudniu 2012 r. Ma stanowić platformę komunikacji pomiędzy instytucją zarządzającą, pośredniczącą, wdrażającą oraz przedsiębiorcami i beneficjentem - PLK oraz umożliwić wypracowanie wspólnego stanowiska wszystkich podmiotów, działających na rzecz kolejowej branży budowlanej. Celem jest usprawnianie procesu inwestycyjnego.
Źródło: DGP