Sejmowe posiedzenie w sprawie Pendolino

Grupa posłów chce zwołania nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury - w sprawie zakupu i wdrożenia taboru kolejowego Pendolino. Realizacja tego kontraktu jest zagrożeniem dla sektora kolejowego i dla państwa - uważają wnioskodawcy.

Były minister transportu Jerzy Polaczek, który reprezentuje wnioskodawców, poinformował w piątek PAP, że wniosek poparli zasiadający w komisji infrastruktury posłowie. Zdaniem Polaczka przewodniczący komisji infrastruktury będzie musiał zwołać takie posiedzenie w ciągu 30 dni.

Przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury Stanisław Żmijan (PO) - jak powiedział PAP - wniosku jeszcze nie widział. "Jako przewodniczący nie mam wielkiego wyboru, muszę zastosować się do regulaminu i zwołać takie posiedzenie w ciągu miesiąca, jeśli spełnione zostaną wymagania regulaminowe" - powiedział Żmijan. Dodał też, że wniosek rozpatrzy w przyszłym tygodniu. 

Posłowie domagają się m.in. udzielenia przez ministra infrastruktury i rozwoju kompleksowej informacji dotyczącej umowy na zakup taboru kolejowego - Pendolino. Ponadto oczekują od ministra odpowiedzi na pytanie "czy narastające gwałtowne problemy w realizacji umowy zakupu Pendolino wynikające z kosztów obsługi tejże umowy, problemów technicznych oraz systematycznego od kilku lat spadku ilości przewożonych pasażerów grożą bankructwem spółki". Chcą też poznać ocenę, jak zakup Pendolino wpłynie na kolejowy ruch pasażerski oraz ceny biletów. 

Polaczek podkreśla: "Opinia publiczna powinna się dowiedzieć, jak ta oferta dla tysięcy klientów jest przygotowana, i jak jest kolej przygotowana do wprowadzenia wartego 400 mln euro Pendolino. Wysadzenie w powietrze tego kontraktu może mieć dla spółki istotne skutki łącznie z bankructwem, a dla skarbu państwa jest konsekwencja wynikająca z konieczności uruchomienia gwarancji państwowych, których udzielił na część kredytową tego kontraktu minister finansów". 

Jak podkreśla były minister, temat jest również interesujący dla "tysięcy klientów" PKP Intercity. "Bo jeśli jest tak, że spółka w ostatnich czterech latach straciła 20 mln pasażerów, to te perturbacje wpisują się w jakiś koszmarny scenariusz i za dwa lata możemy w ogóle nie mieć tego sektora kolejowego, który spełnia przecież funkcje publiczne" - mówi Polaczek. 

Źródło: PAP