Fot. Jędrzej Pilarski
Sprzedaż przez PKP SA 17 proc. akcji PKP Cargo przyczyni się do większej płynności tej spółki, tj. większego obrotu akcjami podczas sesji giełdowych, obniżenia ryzyka inwestycyjnego i wyższego spreadu (rozpiętość między cenami kupna i sprzedaży akcji).
W konsekwencji, wzrośnie atrakcyjność tych walorów, bowiem poprawi się zwrot z zainwestowanego kapitału, można też oczekiwać poprawy wyceny PKP Cargo - oceniają analitycy rynku kapitałowego. Rosną też szanse, że spółka wejdzie w skład indeksu WIG 30.
Do 16 czerwca, tj. przed sfinalizowaniem przyspieszonego budowania księgi popytu (ang. accelerated bookbuilding - ABB), dominującym właścicielem PKP Cargo była PKP SA (50,04 proc. akcji). Do dwóch kolejnych ujawnionych inwestorów należało łącznie 11,48 proc. (ING OFE - 6,38, EBOiR - 5,1 proc.), a do rozproszonego akcjonariatu (free float) - 39,48 proc.
Od 17 czerwca ta ostatnia grupa inwestorów ma główny pakiet akcji - 50,2 proc., ponadto doszedł inwestor mający "duży pakiet" w rozumieniu przepisów giełdowych (Morgan Stanley Group - 5,31 proc. akcji). Warte podkreślenia jest to, że dopiero teraz nastąpiła realna prywatyzacja PKP Cargo.
Te zalety zmiany właścicielskiej w tej spółce ogranicza jednak w pewnym stopniu fakt, że nie następują istotne modyfikacje w rozkładzie sił w podejmowaniu decyzji strategicznych. Zgodnie ze statutem rady nadzorczej spółki, liczy ona od 11 do 13 członków, przy czym PKP SA jest nadal uprawniona do powoływania i odwoływania połowy składu RN.
O ile zatem podczas listopadowego IPO spółki PKP Cargo inwestorzy akceptowali dominującą pozycję PKP SA, licząc na sprzedaż przez nią kolejnej transzy akcji, to obecnie przyjdzie czas na skonsumowanie tej nowej sytuacji.
W dłuższym okresie, mniejszościowy akcjonariat będzie zapewne forsował swoje koncepcje strategii PKP Cargo. Może to nastąpić poprzez walne zgromadzenie akcjonariuszy, o ile dojdzie do porozumienia mniejszościowego akcjonariatu i desygnowania wyrazistych przedstawicieli ich interesów. Należy zakładać, że ni będzie to stało w sprzeczności z pewnymi operacyjnymi interesami PKP Cargo.
Przykładem jest np. przyszłość przewozów rozproszonych, czyli pojedynczymi wagonami, łączonymi w składy. Ze względu na tę dodatkową obsługę, są one kosztowne i niekonkurencyjne w porównaniu do przewozów samochodowych, dlatego nikt z prywatnych przewoźników kolejowych ich nie realizuje.
PKP Cargo nadal korzysta ze swoistej renty dużego parku taboru i dużej liczby uruchamianych pociągów, doczepiając 1-2 wagony i uzyskując pewną dodaną wartość. Jednak realizując politykę poprawy rentowności, już od kilku lat ogranicza przewozy rozproszone.
Wygranym sprzedaży kolejnej transzy akcji PKP Cargo jest też PKP SA. Uzyskał 583,5 mln zł przychodów, z czego 15 proc. przeznaczył na Fundusz Własności Pracowniczej (to pakiet prywatyzacyjny dla załogi, wywalczony przez związki zawodowe), a pozostała część - 496 zł - pójdzie na spłatę historycznego zadłużenia przedsiębiorstwa państwowego PKP.
Po tej transakcji, zadłużenie netto PKP SA wynosi ok. 1 mld zł, informuje biuro prasowe spółki. Dla przypomnienia, na początku 2012 roku było to ok. 3,8 mld zł.
Źródło: PKP Cargo/WNP