PKP Cargo idzie na zakupy

Fot. PTWP

Do ciekawych planów zakupu przez PKP Cargo spółek kolejowych i operatora logistycznego wiedzie jeszcze daleka droga. Być może podobnie oceniają te informacje inwestorzy giełdowi, bowiem kurs akcji tej grupy niewiele się zmienił w ostatnich dniach.

Przypomnijmy, że po wielu miesiącach zapowiedzi, zarząd PKP Cargo ujawnił najbliższe cele planowanych przejęć. Ma na to ok. 500 mln zł gotówki oraz otwartą linię kredytową (ok. 2 mld zł). Planuje przejąć czeskiego przewoźnika Advanced World Transport oraz polskie spółki: CTL Logistics i Pol-Miedź Transport.

Są co najmniej dwa główne problemy stojące na drodze do finalizacji tych transakcji, choć o różnej wadze. 

Jaka kwota? 

Pierwszy z nich to uzgodnienie satysfakcjonującej obie strony ceny kupna - sprzedaży. Różne są motywy zbywania akcji przez obecnych właścicieli. 

Najbardziej zdeterminowani są główni akcjonariusze CTL, tj. brytyjski fundusz inwestycyjny Bridgepoint. Nabył pakiet 75 proc. akcji w szczytowym okresie rozwoju gospodarki polskiej i krajów UE, w końcu 2007 roku. Choć sama spółka urosła od tego czasu i przekształciła się w operatora logistycznego, działającego także na rynku niemieckim, to jednak nie spełniła oczekiwań funduszu. 

Prawdopodobnie jest nadal nierentowna, do czego przyczyniają się m.in. wysokie koszty leasingu i dzierżawy lokomotyw i większości wagonów (z czym nie ma problemu PKP Cargo, najzasobniejszy w tabor operator). 

Tymczasem zgodnie z logiką funduszy inwestycyjnych, dezaktywują one walory po ok. 4-7 latach od zakupu. Bridgepoint w istocie zmuszony jest więc do sprzedaży akcji CTL. Na rynku już dużo wcześniej krążyły informacje o rozmowach w tej sprawie, a jednym z potencjalnych inwestorów było - zgodnie z nimi - DB Schenker Rail. Determinacja nie oznacza jednak akceptacji na nadmierne zbicie ceny. 

W listopadzie 2007 roku ówczesny główny właściciel, Jarosław Pawluk (obecnie mniejszościowy udziałowiec), sprzedał 75 proc. akcji CTL Logistics za 1,4 mld zł. Ile dziś przyjdzie PKP Cargo wyłożyć za ten pakiet? - to właśnie będzie przedmiotem twardych negocjacji. 

Takiego przymusu nie mają właściciele AWT i PMT. Sprawa wydaje się więc prostsza, szczególnie w przypadku tej drugiej spółki, bowiem jej właściciel - KGHM - wystawia pakiet tylko 50 proc. akcji. 

- Analizowaliśmy wiele wariantów rozwoju naszej części kolejowej - stwierdził Mirosław Krutin, prezes Pol-Miedź Trans. - Chcąc wzmocnić naszą pozycje rynkową, musimy zainwestować znaczne kwoty w tabor, tymczasem rozwiązanie tej sprawy ułatwia inwestor strategiczny. 

Wymogi formalne 

Drugi problem sfinalizowania transakcji akwizycji przez PKP Cargo jest natury formalnej. Zarząd grupy musi uzyskać zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie polskich spółek.

Możliwe są dwa scenariusze. 

Z prawnego punktu widzenia, UOKiK może wydać odmowną decyzję. Po siedmiu miesiącach br. sama grupa PKP Cargo ma dominujący, 56,8 proc. udział w rynku przewozów towarowych koleją liczony pracą przewozową (w tnkm) i 47,5 proc. liczony masą ładunków. Tymczasem grupa CTL i PMT mają odpowiednio: 6,7 proc. i 2,2 proc. oraz 5,8 proc. i 2,5 proc. Grupa PKP Cargo istotnie by się wzmocniła. 

Ale UOKiK może inaczej liczyć udziały rynkowe. Praca przewozowa Grupy PKP Cargo w połowie pochodzi przecież z działalności za granicą lub ze świadczenia usług tranzytowych. Takie argumenty wysuwali wcześniej przedstawiciele zarządu. Czy UOKiK uzna tę argumentację, mająca zresztą analogię w innych krajach UE (Niemcy, Francja)? 

Nie uzyskaliśmy w tej sprawie informacji - ani obecnie, ani wtedy, kiedy pytaliśmy, jakie urząd zajmie stanowisko, gdy PKP Cargo będzie chciało kupić jedną ze spółek kolejowych z sektora petrochemicznego lub chemicznego, w których to segmentach towarowych ma po ok. 20 proc. udział w przewozach. 

Skutki 

Jeżeli dojdzie do finalizacji ogłoszonych akwizycji, PKP Cargo wzmocni się przede wszystkim na rynku krajowym. Także dlatego, że uniemożliwi wzmocnienie się jej głównych konkurentów, jakimi są DB Schenker i RŻD (Koleje Rosyjskie). Będzie to zatem zabezpieczenie sobie tyłów, przed zapowiadaną także od wielu miesięcy ekspansją na rynkach zagranicznych. 

Te akwizycje byłyby też testem, czy przyczyniają się one do uzyskania efektu synergii. 

Dla krajowych klientów kolei akwizycje te nie będą miały znaczenia. Polski rynek kolejowy pozostanie wysoce konkurencyjny, bowiem działa na nim czynnie ponad 50 przewoźników (66 spółek ma licencje). Pewnym wyjątkiem mogą być najwięksi klienci PKP Cargo, tj. kopalnie i elektrownie, gdyż zmniejszy się konkurencja o jednego dużego gracza, CTL. Ale tak silni klienci sprostają zapewne nowej sytuacji. 

Źródło: WNP